Siemoniak na otwarciu „inSec”: bez technologii na granicy bylibyśmy znacznie słabsi
Minister koordynator służb specjalnych podkreślił podczas warszawskiego spotkania, że technologie są istotne dla bezpieczeństwa granic, potrzebne są też zachodzące zmiany w prawie i podejściu do migracji.
– Człowiek jest niezbędny, funkcjonariusz i żołnierz, ale to nowe technologie – czujniki, kamery i różne inne narzędzia – dają możliwość taką, aby osiągnąć skuteczność, o której mówimy – 98 proc. skuteczności w odpieraniu tych ataków – zaznaczył Siemoniak.
– Cały świat o tym rozmawia, to nie jest jakaś tam przenośnia. (...) Czy w Azji, czy w Ameryce Południowej, czy państwo demokratyczne, czy państwo niesłynące z demokracji, wszędzie temat bezpiecznej granicy jest absolutnie kwestią numer jeden, kwestią, która rządzi polityką w poszczególnych krajach, która dla służb granicznych, dla wojska też jest tematem absolutnie podstawowym – mówił o ostatnich dyskusjach w kuluarach podczas londyńskiego szczytu na temat bezpieczeństwa granic.
– Pokazuje to, jak bardzo zmienił się nasz świat – ocenił, przypominając, że jeszcze niedawno wydawało się, że tematy granic zejdą gdzieś na dalszy plan, gdy nie ma kontroli w strefie Schengen.
Przypomniał, że obecnie w ramach Unii Europejskiej czy całej strefy Schengen nie ma wątpliwości, iż nielegalna migracja i bezpieczeństwo granic są tematem numer jeden, a przywódcy i szefowie rządów cały czas rozmawiają. – To temat, który jest kluczowy, krytyczny też dla Komisji Europejskiej – dodał.
Siemoniak powiedział, że podejście do problemu migrantów zmieniło się, gdy Komisja Europejska bardzo trafnie nazwała go weaponizacją migracji – używaniem migrantów jako broni.
– To jest dokładnie to, czego doświadczamy na granicy polsko-białoruskiej, gdzie trafiają przecież nie nasi sąsiedzi Białorusini, tylko ludzie, którzy płacą, przylatują samolotami do Moskwy, do Mińska, po czym przy wsparciu tamtejszych różnych służb są dostarczani do granicy i zachęcani do tego, żeby ją nielegalnie przekraczać – przypomniał.
Zaznaczył, że ta zmiana podejścia i uznanie tych działań za instrumentalizację migracji doprowadziły do tego, że Komisja Europejska przeznaczyła znaczne środki na obronę granicy.
– To jest właśnie znak czasów, że nielegalni migranci – przecież też ludzie – przede wszystkim są traktowani jako zagrożenie i są po prostu pionkami w rozmaitych grach – mówił minister. Do tego dochodzi problem przestępczości – gangów, które za pieniądze przerzucają tych ludzi – dodał.
– Pamiętajmy o tym ogromnym wysiłku, o blisko trzech miliardach złotych wydanych na to, żeby była zapora elektroniczna, cały system monitoringu. Pamiętajmy o tym, że w gotowości jest jedenaście tysięcy funkcjonariuszy i żołnierzy. Wyobraźcie sobie państwo, jaki to jest koszt dla naszego państwa po to, żeby ta granica była bezpieczna – stwierdził.
Dodał, że każdego dnia kilkadziesiąt prób nielegalnego przekroczenia granicy jest odpieranych i odnotowywanych. – My jesteśmy bezpieczniejsi, my jesteśmy lepiej zabezpieczeni właśnie dzięki tym różnym działaniom, natomiast ta presja cały czas ma miejsce – podkreślił minister koordynator służb specjalnych. Zaznaczył, że nie jest to tylko polski problem – takie operacje na granicy to też doświadczenie m.in. Litwy, Łotwy, Estonii czy Finlandii.
Dodał, że skuteczność działań na granicy wymaga też narzędzi prawnych, które kiedyś wydawałyby się bardzo kontrowersyjne – np. zawieszanie prawa do azylu, obecnie uznawanego za absolutnie niezbędne. – Teraz to funkcjonariusz straży granicznej, oceniając sytuację, podejmuje decyzję – jeśli są to osoby z grup wrażliwych, starsi, chorzy, ranni, kobiety w ciąży, one są przyjmowane, natomiast pozostali po prostu nie – powiedział Siemoniak. Przypomniał, że takie rozwiązanie wcześniej wprowadziła Finlandia.
Według niego nikt już tego nie kwestionuje, wszyscy chcą wprowadzać u siebie tego rodzaju rozwiązania. – To pokazuje, jak bardzo ta sytuacja się zmienia, jak bardzo podejście państw Unii Europejskiej, a nawet Komisji Europejskiej w ciągu ostatniego roku, półtora się zmieniło w takim poczuciu, że dotychczasowa polityka kompletnie się wyczerpała, że tradycyjne narzędzia przestały działać i potrzebne są radykalne zmiany – mówił otwierając spotkanie Siemoniak.
Celem XXVII Konferencji i Wystawy Bezpieczeństwa Granic „inSec 2025” jest promocja i popularyzacja działań dotyczących ochrony granic, środków ich zabezpieczenia, ale też edukacji, wyszkolenia i przedsięwzięć służb je chroniących. Jednodniowej konferencji towarzyszy wystawa firm produkujących sprzęt potrzebny do ochrony granic, m.in. drony, systemy łączności czy urządzenia obserwacyjne.
Spotkanie specjalistów zorganizował Zarząd Targów Warszawskich w porozumieniu m.in. z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. (PAP)
ago/ mark/ mhr/
Polska, Warszawa
