Pełczyńska-Nałęcz o planie pokojowym: to jest kompletnie nowa epoka w relacjach międzynarodowych
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w sobotę spotkała się z mieszkańcami oraz przedsiębiorcami w Business Club Szczecin. Swoje wystąpienie rozpoczęła od nawiązania m.in. do opublikowanego przez portal Axios 28-punktowego amerykańskiego planu pokojowego dla Ukrainy. Zgodnie z nim Kijów miałby zobowiązać się m.in. do nieprzystępowania do NATO, ograniczenia liczebności wojsk oraz oddania Rosji części terytorium.
- Nasz sojusznik amerykański wraz z Rosją wypracował coś, co zostało nazwane planem pokojowym dotyczącym Ukrainy, gdzie znalazły się też słowa o Polsce. Problem w tym, że przy tym stole nie siedziała ani Polska, ani Ukraina. To jest jakaś kompletnie nowa epoka w relacjach międzynarodowych – powiedziała minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Podkreśliła, że Stany Zjednoczone pozostają naszym sojusznikiem, ale w jej ocenie ta sytuacja jest „nieprawdopodobnie trudna”.
- Odpowiedzialność za bezpieczeństwo nasze, bezpieczeństwo Polski i Europy jest coraz bardziej na nas i Europie. To jest coś co się dzieje. Nie jest wyłącznie kwestią międzynarodową, ale jest także kwestią wewnętrzną, a wewnętrzne bezpieczeństwo to jest rozwój, biznes, stabilność – podkreśliła.
Zwracając uwagę na niedawne akty dywersji w Polsce podkreśliła, że Rosjanie robią to, aby „rozchwiać sytuację wewnętrzną i doprowadzić do takiego stanu, w którym inwestorzy nie będą chcieli inwestować”.
Podkreśliła, że wojna oprócz tego, iż toczy się na Ukrainie, trwa także m.in. w cyberprzestrzeni i sferze gospodarki.
- Silna rozwojowo i gospodarczo Polska, jest też Polską, która jest w stanie się bronić zarówno budując potencjał obronny, jak i będąc ważnym partnerem dla innych graczy w dzisiejszym trudnym świecie. Zarówno dla graczy europejskich, jak i amerykańskich – oceniła Pełczyńska-Nałęcz.
Podkreśliła, że stabilność Polski, to jest także stabilność całej Europy i jest to jedna z najsilniejszych gwarancji bezpieczeństwa. W swoim wystąpieniu nawiązała też do kwestii „katastrofy demograficznej” w Polsce. Zwróciła uwagę, że na każdego seniora będzie pracowało coraz mniej osób.
- Duże miasta sobie demograficznie poradzą, co gorzej, nawet mają nadwyżkę demograficzną. Zaczynają mieć problem pewnej nadwyżki demograficznej, która powoduje wzrost cen mieszkań. Inne miasta – małe i średnie – zaczynają pomału tracić impet rozwojowy – przyznała minister.
Jej zdaniem jednym z największych zadań rozwojowych na najbliższe lata jest takie przekierowanie pieniędzy publicznych, aby one „weszły przede wszystkim w siatkę średnich, średnio większych i średnio mniejszych miast”. „Zalicza się do nich np. Szczecin, Stargard, Koszalin, które to miasta dadzą impet rozwojowy dla siebie i szeroko rozumianego otoczenia” – dodała.
- To są bardzo trudne decyzje. Ale jeśli powiemy, że będziemy inwestować wszędzie, to na koniec nie zainwestujemy nigdzie i tego wielkiego impetu równomiernego rozwoju dla Polski nie zabezpieczymy – oceniła.
Wspomniała też m.in. o kwestiach mieszkalnictwa oraz wsparcia dla polskich przedsiębiorców. Podkreśliła, że w przez lata wsparcie było nakierowane na mały i średni biznes w takim sensie, aby mógł rozwijać się i „wytrzymać konkurencję europejską”.
- Coraz więcej trzeba wspierać rozwój polskich, prywatnych firm. My w pierwszej setce mamy ciągle za mało polskich, prywatnych firm. Powinno być ich więcej. One z małych powinny rosnąć w średnie, a z średnich w duże, bo średnie i duże są w stanie dużo bardziej konkurować w dzisiejszym świecie – wskazała szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej. (PAP)
misz/ mick/
Polska, Szczecin




