Sport liczy na większe wsparcie finansowe ze strony biznesu. Dziś dotyczy ono głównie zawodowców odnoszących sukcesy
Dane rynkowe potwierdzają, że rynek sponsoringu rośnie. Według analizy Sponsoring Insights w 2024 roku wydatki na sponsoring sportowy w Polsce przekroczyły 1,45 mld zł, a w tym mają sięgnąć 1,5 mld zł. Topowe pod względem przychodów ze sprzedaży praw sponsoringowych dyscypliny to piłka nożna (34,4 proc.) i siatkówka (niemal 19 proc.). Branżą, która najwięcej wydaje na zakup praw sponsoringowych, jest sektor energetyczno-paliwowy (34,2 proc.), głównie spółki Skarbu Państwa. W dalszej kolejności jest FMCG (7,6 proc.) i zakłady wzajemne/ gry losowe (7,2 proc.).Według badań, które są elementem diagnozy, jaką prowadzimy w Ministerstwie Sportu i Turystyki na rzecz Strategii Rozwoju Sportu do roku 2040, tylko 20 proc. sponsoringu sportowego jest dziedziną komercyjną, reszta to jest sfera publiczna. Dzisiaj mamy do czynienia z pewnym instytucjonalnym sponsorowaniem sportu, opartym na programach, procedurach państwowych bądź samorządowych. Jest to proporcja, która daleko odbiega od średniej europejskiej, bo w UE to jest 60 proc., a patrząc na Wielką Brytanię, to jest 90 proc. prywatnego i 10 proc. publicznego zaangażowania w sport – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Robert Korzeniowski, doradca ministra sportu i turystyki ds. strategii sportu.
Raport Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) „Kultura fizyczna w latach 2023 i 2024” wskazuje, że wydatki publiczne według klasyfikacji budżetowej wydatków w dziale 926 Kultura fizyczna (budżetu państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego) w 2024 roku wyniosły prawie 12,7 mld zł. Wydatki budżetu państwa to 1,68 mld zł, a samorządów terytorialnych – 11 mld zł. Łączna kwota jest o 5,5 proc. wyższa niż w 2023 roku i o 46,8 proc. w porównaniu z 2022 rokiem.
Atrakcyjna dla marek jest z pewnością współpraca z rozpoznawalnymi sportowcami, którzy mają już ugruntowaną pozycję i osiągają sukcesy.Z jednej strony sport oczekuje większego wsparcia, zaangażowania podmiotów prywatnych czy w ogóle komercji wspierającej sport, a z drugiej strony chyba nie do końca jest gotowy i opowiedziany na nowo jako atrakcyjny produkt – mówi Robert Korzeniowski.
To jeden z obszarów, który ma się znaleźć w Strategii Rozwoju Sportu. Rządowy dokument, nad którym trwają prace, ma wyznaczyć długofalowe kierunki rozwoju sportu w Polsce (do 2040 roku). Strategia koncentruje się na trzech głównych kierunkach: sporcie dla wszystkich – jako fundamencie zdrowego i aktywnego społeczeństwa, sporcie wyczynowym – jako narzędziu budowania międzynarodowego wizerunku Polski oraz identyfikacji i rozwoju talentów – jako kluczowym filarze przyszłości polskiego sportu, ze wsparciem młodzieży, trenerów i całego systemu edukacji sportowej.Właściwie sponsor komercyjny włącza się wtedy, kiedy mamy do czynienia z już ustaloną marką, ze sportowcem, który jest tzw. pewniakiem. Ogromne potrzeby dotyczą sfery CSR-u, czyli zaangażowania społecznego, gdzie mamy uzdolnioną, wybijającą się młodzież. Należy nawiązać sponsoringowy dialog ze społeczeństwem, mówiąc: stawiamy na tych, którzy są naszymi reprezentantami, którzy są blisko nas i którzy mogą potencjalnie osiągnąć sukces, ale wcale nie mówimy, że będziemy z tego sukcesu korzystać wizerunkowo – tłumaczy czterokrotny mistrz olimpijski w chodzie sportowym. To są dylematy, na które trzeba sobie odpowiedzieć, ile państwa i ile prywatnego biznesu powinno być w sponsoringu sportowym.
W pierwszym wymienionym obszarze dokument ma wskazać sposoby zwiększania dostępności do sportu i aktywności fizycznej w różnych grupach wiekowych i społecznych.Trwają prace strategiczne, jesteśmy na etapie diagnostycznym, wkrótce będzie etap szerokich konsultacji społecznych. Będzie to strategia rządowa, nie resortowa. Dyskusje przyczyniają się do tego, że zbieramy kolejne wątki, które pomagają w jak najszerszym myśleniu o sporcie, aktywności i miejscu sportu w świecie biznesu społecznego – podkreśla sportowiec.
Według zapowiedzi strategia ma pomóc wypracować model finansowania sportu, tak by był on efektywniejszy, ma też uwzględnić zmiany demograficzne oraz rosnącą rolę aktywności fizycznej w gospodarce zdrowotnej.Według Eurostatu w Polsce wydaje się na sport z budżetów rodzinnych sześć razy mniej niż na alkohol i używki. To jest coś, nad czym naprawdę musimy się głęboko zastanowić. Jeżeli mówimy o dobrze wydawanych pieniądzach, jeżeli mówimy o wsparciu procesów proaktywnościowych, to weźmy pod uwagę to, że musimy te trendy odwrócić. Strategia, nad którą pracujemy, powinna to wszystko uwzględniać – podkreśla Robert Korzeniowski.
Jak wynika z badań poziomu aktywności fizycznej Polaków, prowadzonych na zlecenie Ministerstwa Sportu i Turystyki, 23 proc. osób powyżej 15. roku życia spełnia rekomendacje WHO dotyczące minimalnej dawki aktywności fizycznej w czasie wolnym. Raport „Korzyści z aktywności fizycznej Polek i Polaków – ocena wpływu na zdrowie, gospodarkę i rynek pracy”, opracowany przez Instytut Badań Strukturalnych na zlecenie Benefit Systems, wskazuje, że gdyby co drugi nieaktywny fizycznie mieszkaniec Polski zaczął ćwiczyć, liczba zgonów rocznie mogłaby spaść o 13,7 proc. (o ok. 55 tys. osób). Zmniejszyłaby się też liczba dni hospitalizacji (o 1,7 mln do 31 mln). Możliwe do osiągnięcia oszczędności z tytułu absencji chorobowych eksperci szacują na 1,9 mld zł.Jeżeli będziemy inwestować w aktywność sportową, to będziemy mniej leczyć ludzi. I to są bardzo konkretne elementy sprawiające, że opłaca się inwestować więcej – przekonuje doradca ministra ds. strategii sportu. Biznes mówi tak: jeżeli nie będziemy mieć zdrowego pracownika, jeżeli nie będziemy mogli go rekrutować, jeżeli nie będziemy mieli ludzi korzystających w mniejszym stopniu ze zwolnień chorobowych, to krótko mówiąc, gospodarka w którymś momencie przestanie się tak dynamicznie rozwijać. Sport jest biznesem dla całego społeczeństwa, nam się to po prostu opłaca.



