Zimoch: domagam się dymisji Śliza z funkcji szefa komisji sprawiedliwości
Komisja sprawiedliwości i praw człowieka, której szefem jest Śliz, miała w środę rozpatrzyć i zaopiniować dla komisji finansów publicznych projekt ustawy budżetowej na przyszły rok, w zakresie m.in. Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego. Posiedzenie komisji zostało jednak zakończone na wniosek posłów PiS, który został przyjęty m.in. głosami dwóch posłów KO.
Chwilę po tym, jak zakończono głosowanie, mikrofony sejmowe wyłapały to, co mówił Śliz, który w mocnych słowach obarczył byłego posła klubu Polski 2050 Tomasza Zimocha winą za przegraną w głosowaniu. – K*** to przez tego p*** Zimocha – powiedział poseł. Śliz, pytany później przez PAP o te słowa, powiedział, że przeprasza Zimocha oraz że „emocje wzięły górę”.
Zimoch odniósł się do sprawy w czwartek w Sejmie. - Uważam, że to jest niedopuszczalne, by przewodniczący komisji, obojętnie z jakiego obozu, z jakiejkolwiek partii, (...) w taki sposób mógł reagować. (...) Jestem ciekawy, (...) jakiego określenia by użył do dwóch posłów, którzy głosowali razem z posłami PiS-u - powiedział.
Były poseł Polski 2050 przekazał również, że domaga się dymisji Śliza z funkcji szefa komisji sprawiedliwości. - Według mnie powinien natychmiast złożyć dymisję. Zrzec się w funkcji przewodniczącego komisji sprawiedliwości. (...) Ja po prostu z chamstwem i z wulgarnością się nie zgadzam - powiedział Zimoch.
Zimoch poinformował też, że złoży w sprawie pismo do komisji etyki poselskiej.
- Widać, że (Śliz) ma jakąś obsesję, w ogóle wczoraj był bardzo nerwowy. (...) Nie poradził sobie także z wnioskami, które składali posłowie PiS-u. Zamiast zrobić od razu przerwę (o którą wnioskowali posłowie PiS - przyp. PAP) czekał na to, aż dojdą posłowie koalicji rządzącej, żeby była większość. To jest śmieszność - ocenił Zimoch.
Polityk przekazał ponadto, że zwrócił się do sejmowej kancelarii o „zabezpieczenie materiału filmowego” z posiedzenia komisji. - Na udostępnionym dzisiaj nagraniu nie ma całkowitego (zapisu) z posiedzenia komisji. Nie ma tego, co wydarzyło się na koniec. Wczoraj było tylko 7 minut. Dzisiaj jest 10 minut więcej - przekazał. (PAP)
sza/ sdd/
Polska, Trzebnica
