Szef MON: od wielu tygodni pracujemy nad nowym wzorem munduru polowego
Minister obrony narodowej w czwartek na konferencji „Szpejowisko 2.0” w Dowództwie Wojsk Obrony Terytorialnej w Zegrzu, podkreślił, że bez zapewnienia żołnierzom dobrego wyposażenia indywidualnego nie można mówić o dobrze zorganizowanej armii.
Dlatego - jak mówił - MON nadrabia zaległości z poprzednich lat, m.in. pozbywając się stalowych hełmów. - Modernizacja indywidualnego wyposażenia nigdy nie będzie zatrzymana, bo ciągle odkrywamy coś nowego - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Minister obrony poinformował też o postępach operacji „Szpej”, ogłoszonej w styczniu 2024 r. - Od wielu tygodni pracujemy nad nowym wzorem munduru polowego, dostosowanym do potrzeb dnia dzisiejszego, z wykorzystaniem najlepszych materiałów i też testujemy to wśród żołnierzy - przekazał. Jak dodał, już wkrótce resort zaprezentuje nowy wzór munduru o nazwie „Ryś”.
Wiceszef MON Cezary Tomczyk sprecyzował, że testy tego munduru były przeprowadzane w różnych warunkach i porach roku. Dodał, że wzór najprawdopodobniej zostanie zaprezentowany „w ciągu kilku kolejnych miesięcy”. - To będzie dla wielu bardzo dobra zmiana po 30 latach funkcjonowania kamuflażu Pantera M - ocenił.
Kosiniak-Kamysz przekazał, że kolejną zmianą, którą planuje MON, jest wprowadzenie tzw. zielonej listy produktów z rynku cywilnego, które będą posiadały potwierdzenie użyteczności w wojsku. - Żołnierze co roku dostają około 3,5 tys. zł na to, żeby wyposażyć się w dodatkowy sprzęt. Chcemy, żeby to było scertyfikowane - tłumaczył.
Natomiast Tomczyk zwrócił uwagę, że zakupiono już ponad 200 tys. nowych hełmów kevlarowych, 100 tys. kamizelek i „grubo ponad milion sztuk przedmiotów umundurowania i wyekwipowania”.
- Zwiększono przeżywalność żołnierzy na polu walki poprzez wyposażenie 100 proc. żołnierzy w hełmy kompozytowe. Na koniec 2026 r. (...) będziemy mieli 190 proc. - z punktu widzenia stanu osobowego - hełmów kevlarowych, kompozytowych, które będą mogły być użyte. Na koniec 2026 r. powinno być zabezpieczone również 140 proc. potrzeb, jeżeli chodzi o kamizelki kuloodporne - zapowiedział wiceminister. Dodał, że chce, by priorytetem resortu na 2026 r. były: optoelektronika, celowniki i lunety powiększające.
Szef Sztabu Generalnego WP gen. Wiesław Kukuła wskazał, że sukcesem operacji „Szpej” jest to, że rozmowy o inwestycjach nie dotyczą już uzupełniania braków w uzbrojeniu, a dotyczą tego, co mogłoby być lepsze. - Zaczynamy dyskutować o jakości, a nie o tym, co było jakby fundamentalną potrzebą - mówił gen. Kukuła.
Przypomniał również, że żołnierze są doposażani z kilku powodów. Jak mówił, po pierwsze, po to, żeby „byli bardziej odporni na ogień, wroga i warunki środowiskowe”. - Po drugie, chcemy, aby byli bardziej śmiercionośni, aby to oni zabijali, a nie żeby zabijano ich. Po trzecie, chcemy, żeby nasi żołnierze ufali swoim dowódcom i przełożonym, i szli do walki, do misji, które mają realizować w przekonaniu, iż ich dowódcy o nich zadbali - podkreślił.
Operacja „Szpej” rozpoczęła się w styczniu ub.r. Celem przedsięwzięcia jest modernizacja indywidualnego wyposażenia i uzbrojenia żołnierzy, co bezpośrednio ma przekładać się na zwiększenie ich przeżywalności oraz skuteczności na współczesnym polu walki. W ramach operacji zwiększono zamówieniach sprzętu takiego jak: mundury, hełmy, kamizelki kuloodporne, obuwie czy broń indywidualna. Do 2026 r. na program ma zostać przeznaczonych ok. 2 mld zł. (PAP)
pab/ andr/ amk/ sdd/
Polska, Warszawa




