Kosiniak-Kamysz: jestem przekonany, że prezydent wyda postanowienie w sprawie operacji „Horyzont”
Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz wspólnie z szefem MSWiA Marcinem Kierwińskim oraz szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesławem Kukułą przedstawili w środę założenia operacji „Horyzont”, która ma rozpocząć się w piątek 21 listopada. Jej celem będą działania na rzecz bezpieczeństwa, ochrony infrastruktury krytycznej, wspólnego patrolowania i współdziałania wszystkich służb państwowych w celu przeciwdziałania aktom dywersji i podnoszenia poziomu bezpieczeństwa polskich obywateli. Do operacji skierowanych ma być do 10 tys. żołnierzy Wojska Polskiego.
Kosiniak-Kamysz poinformował w środę wieczorem w TVN24, że wniosek w sprawie rozpoczęcia akcji „Horyzont” został skierowany przez niego oraz szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego do premiera Donalda Tuska. Dodał, że wkrótce skieruje stosowny wniosek w tej sprawie do prezydenta Karola Nawrockiego.
Szef MON pytany, czy prezydent wyda postanowienie w sprawie rozpoczęcia operacji odpowiedział, że łączy go z prezydentem „chęć działania na rzecz bezpieczeństwa” i nie widzi podstaw ku temu, aby prezydent nie wydał takiego postanowienia. - Jestem przekonany o tym, że pan prezydent wyda to postanowienie - podkreślił. Dopytywany, co stanie się, jeżeli prezydent nie podejmie takiej decyzji odparł, że „nie zakłada takiej sytuacji”.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że przedstawiciele MON rozmawiali we wtorek z wiceszefami BBN, w tym z gen. Mirosław Brysiem, o zamiarze rozpoczęcia akcji „Horyzont”, oraz że na biurko prezydenta w środę trafiły notatki z ABW oraz służb wojskowych. Stwierdził również, że „nie ma problemu z komunikacją z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego”. Pytany, czy współpraca między MON i obozem prezydenta układa się dobrze odpowiedział, że „nie narzeka” na tę współpracę.
Decyzję prezydenta o braku podpisu pod awansami na pierwszy stopień oficerski w ABW i SKW minister obrony narodowej określił jako „niezrozumiałą”. - Myślę, że to bałagan jakiś w kancelarii prezydenta spowodował, bo nie chcę posądzić o niechęć współpracowników, żeby młodzi ludzie zostawali oficerami, których potrzebujemy - stwierdził. Podkreślił, że „liczy na te nominacje”. - One są po prostu potrzebne. One są potrzebne natychmiast - dodał. (PAP)
iwo/ mro/
Polska, Warszawa




