Za tydzień ogłoszenie wyroku ws. śmierci ciężarnej Izabeli
Prokuratura oskarżyła lekarzy o narażenie Izabeli na niebezpieczeństwo, a jednego z nich również o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do śmierci 30-latki.
Proces, który rozpoczął się we wrześniu 2024 r., toczy się z wyłączeniem jawności, dlatego nie wiadomo o co w mowie końcowej wniosła prokurator, pełnomocnicy bliskich Izabeli, obrońcy i sami oskarżeni.
O wygłoszeniu mów końcowych i terminie ogłoszenia wyroku dziennikarz PAP dowiedział się od uczestników procesu, wychodzących z sali rozpraw. Ze względu na wyłączenie jawności nie mogli oni przekazać żadnych dodatkowych informacji na temat przebiegu rozprawy i całego procesu.
Sama sentencja wyroku, który zostanie ogłoszony za tydzień będzie jawna, sąd zapewne wyłączy jawność na czas wygłaszania ustnego uzasadnienia orzeczenia.
Izabela we wrześniu 2021 r. zgłosiła się do Szpitala Powiatowego w Pszczynie po tym, jak odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Śmierć kobiety, która osierociła kilkuletnią córkę, wywołała w całym kraju protesty przeciwko obowiązującym przepisom dotyczącym aborcji pod hasłem "Ani jednej więcej".
Akt oskarżenia trafił do sądu w listopadzie 2023 r. Zostało nim objętych trzech lekarzy sprawujących opiekę nad kobietą, która do Szpitala Powiatowego w Pszczynie trafiła w 22. tygodniu ciąży. Zarzuty obejmują brak podjęcia prawidłowego postępowania diagnostyczno-terapeutycznego oraz weryfikacji przyjętego trybu postępowania, czego skutkiem było obumarcie płodu i w konsekwencji śmierć pokrzywdzonej.
Jak informowała prokuratura, za narażenie pacjentki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia przez osobę, na której ciążył obowiązek opieki (art. 160 par. 2 Kodeksu karnego) odpowiadają Krzysztof P. – zastępca kierownika Oddziału Ginekologiczno-Położniczego, który zastępował ordynatora tego oddziału, i Michał M. – ginekolog położnik pełniący poranny dyżur w izbie przyjęć pszczyńskiego szpitala. Andrzejowi P. – ginekologowi położnikowi – pełniącemu wówczas dyżur popołudniowy na Oddziale Ginekologiczno-Położniczym śledczy zarzucili narażenie Izabeli na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia pozostającego w związku przyczynowo-skutkowym z nieumyślnym spowodowaniem jej śmierci (art. 160 par. 2 kk i art. 155 kk).
Za oba te przestępstwa może grozić kara do pięciu lat pozbawienia wolności. Pierwotnie zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci prokuratura stawiała dwóm lekarzom, ostatecznie jednak uznała, że nie sposób w przypadku jednego z nich wykazać związku między narażaniem pacjentki na niebezpieczeństwo a skutkiem w postaci jej śmierci.
Jak informowała prokuratura, żaden z lekarzy podczas przesłuchań nie przyznał się do winy, dwaj złożyli obszerne wyjaśnienia, trzeci skorzystał z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień. Podejrzani, którzy złożyli wyjaśnienia, nie powoływali się na orzeczenie TK w sprawie aborcji – zaznaczyła prokuratura.
W połowie stycznia br. Okręgowy Sąd Lekarski w Katowicach uznał lekarzy, którzy zajmowali się Izabelą, za winnych braku należytej staranności w leczeniu pacjentki. Wobec jednego z nich orzekł karę zawieszenia prawa wykonywania zawodu na pięć lat, wobec dwóch pozostałych – na dwa lata. Od tamtego orzeczenia odwołali się obrońcy lekarzy i rodzina zmarłej, która domagała się surowszych kar. W czerwcu Naczelny Sąd Lekarski uchylił tamto orzeczenie i skierował sprawę do ponownego rozpoznania.
Kontrola przeprowadzona po śmierci Izabeli w pszczyńskim szpitalu przez Narodowy Fundusz Zdrowia potwierdziła liczne nieprawidłowości w organizacji, sposobie realizacji i w jakości świadczeń udzielonych pacjentce. NFZ nałożył w związku z tym na szpital karę w wysokości blisko 650 tys. zł.
Na podstawie zgromadzonej dokumentacji i opinii ekspertów rzecznik praw pacjenta uznał, że w tej sprawie doszło do naruszenia praw pacjenta, przygotował też zalecenia dla szpitala w Pszczynie. Wśród nich znalazło się m.in. opracowanie i wdrożenie procedur dotyczących zasad postępowania personelu w razie wystąpienia wstrząsu septycznego, a także wdrożenie zasad postępowania w sytuacjach zagrażających życiu lub zdrowiu kobiety. Szpital przeprowadził dodatkowe szkolenia personelu i rozszerzył procedury bezpieczeństwa.
Wcześniej zarząd szpitala zapewniał wielokrotnie, że jego personel zrobił wszystko, by uratować pacjentkę i jej dziecko, a wszystkie decyzje lekarskie zostały podjęte z uwzględnieniem obowiązujących w Polsce przepisów prawa oraz standardów postępowania. Zawiesił jednak realizację kontraktów dwóch lekarzy, którzy pełnili dyżur w czasie pobytu kobiety w szpitalu.(PAP)
kon/ agz/
