Koniec procesu w sprawie dewelopera oskarżonego o oszukanie 42 rodzin
W czwartek przed Sądem Okręgowym w Kaliszu odbyły się mowy końcowe. Prokurator Maciej Leki z Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. zażądał dla oskarżonego Sebastiana O. czterech lat bezwzględnego więzienia, kary grzywny, obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych i 10 lat zakazu prowadzenia działalności gospodarczej. Oskarżyciel posiłkowy pokrzywdzonych adwokat Karolina Skrzypczyńska także wniosła o wymierzenie kary czterech lat więzienia. Obrońca oskarżonego adwokat Igor K. Spławski wniósł o uniewinnienie. Wyrok zostanie ogłoszony 22 września.
Sprawa trafiła na wokandę w czerwcu 2023 r. Prokurator zarzucił oskarżonemu oszustwo na szkodę nabywców mieszkań i kontrahentów realizujących budowę, niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości reprezentowanej przez niego spółki oraz zatajenie przed nabywcami informacji o obowiązku przyjmowania wpłat na otwarty mieszkaniowy rachunek powierniczy. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. W prokuraturze oświadczył, że problemy firmy były spowodowane wzrostem cen na materiały budowlane, czego nie mógł przewidzieć.
Sprawa dotyczy Osiedla Dębowego w Kaliszu. Oskarżony deweloper zamieścił ogłoszenie, że u zbiegu ulic Raciborskiego i Dybowskiego zostaną wybudowane domki szeregowe. Inwestycja miała zakończyć się w 2018 r. Przedsiębiorca inwestycji nie dokończył, a rodziny, które wpłaciły pieniądze, znalazły się w dramatycznej sytuacji.
Pokrzywdzeni postanowili zawiadomić prokuraturę. Na wyznaczenie pierwszego terminu rozprawy czekali dwa lata. Akta sprawy liczą 30 tomów, w których są szczegółowe wyjaśnienia ponad 60 świadków, opinie biegłych i dokumentacja księgowa. Na poczet grożącego obowiązku naprawienia szkody na rzecz pokrzywdzonych prokurator zajął udziały w spółce oskarżonego o wartości 175 tys. zł i na dwóch okazałych willach w kwocie 2,7 mln zł. Prokuratura zastosowała wobec niego środek zapobiegawczy w postaci zakazu wykonywania funkcji członka zarządu w spółce.
Straty, jakie poniosły 42 poszkodowane rodziny, to prawie 10 mln złotych. Mieszkańcy chcieli przejąć inwestycję na własność i znaleźć nowego dewelopera, ale nikt nie chciał podjąć się dokończenia budowy.
Kiedy na nieruchomość zaczęli wchodzić inni wierzyciele, mec. Skrzypczyńska przekonała nabywców mieszkań, że najlepszym rozwiązaniem będzie przeprowadzenie postępowania upadłościowego. Udało się przekonać syndyka, aby nie sprzedawał osiedla za bezcen, tylko dokończył deweloperskie przedsięwzięcie. W przeciwnym razie poszkodowani dostaliby zaledwie 10 proc. włożonych pieniędzy.
Dzięki pomocy władz miasta przedsięwzięcie dokończyło Kaliskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego sp. z o.o. Ponieważ deweloper wybudował osiedle niezgodnie z projektem, konieczne było przygotowanie dokumentacji zastępczej, aby uniknąć wyburzenia istniejących już konstrukcji.
Koszty dokończenia budowy pokrywali nabywcy. Ich wysokość uzależniona była od wielkości mieszkania, ale również od konieczności wykonania prac poprawkowych. Średnio rodzina musiała dołożyć jeszcze po 100 tys. zł do mieszkania.
Pod koniec 2022 r. podpisali akty notarialne i wprowadzili się do swoich domów.
Oskarżonemu grozi do 10 lat więzienia.
Ewa Bąkowska (PAP)
bak/ joz/
