Były lekarz Le Scouarnec skazany na 20 lat więzienia za przestępstwa pedofilskie

Wyrok był oczekiwany - takiego wymiaru kary zażądał wcześniej prokurator. Były lekarz nie zwracał się do sądu o pobłażliwość. W ostatnim słowie powiedział jedynie, że prosi o prawo do "tego, by stać się lepszy". Jego adwokat przekonywał, że oskarżony "nie próbował się ratować" i że wyznał prawdę. Le Scouarnec nie będzie odwoływał się od wyroku.

Sąd zgodził się, by po odbyciu dwóch trzecich kary skazany mógł prosić o przedterminowe zwolnienie. Obecnie Le Scouarnec odbywa wyrok 15 lat więzienia, również za przestępstwa seksualne wobec dzieci. Środowy wyrok może nie być ostatnim, ponieważ wszczęto dwa śledztwa, m.in. w celu ustalenia ewentualnych innych, nieznanych jeszcze jego ofiar. Drugie śledztwo ma na celu ustalenie ewentualnej odpowiedzialności karnej ze strony osób lub instytucji, które mogły zapobiec przestępstwom.

Wyrok nie przewiduje umieszczenia Le Scouarneca po odbyciu kary w specjalnym ośrodku, czego żądał prokurator. Chodzi o miejsce, gdzie kierowani są przestępcy seksualni, co do których istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że znów popełnią przestępstwo. Przedstawicielka organizacji eksperckiej CIIVISE Solene Podevin Favre skrytykowała tę decyzję sądu. Jej zdaniem, "nikt nie wierzy naprawdę w chęć poprawy" Le Scouarneca.

Jedna z ofiar Le Scouarneca, Amelie Leveque również ubolewała nad tym, że mógłby on "pewnego dnia przejść się ulicą i znów zobaczyć ludzi".

W trakcie procesu Le Scouarnec przyznał się do większości czynów. Zarzucano mu: 111 gwałtów i 188 napaści seksualnych, dokonanych na przestrzeni 25 lat - od 1989 do 2014 roku. Wśród ofiar lekarza było 158 chłopców i 141 dziewczynek. Adwokatka stron cywilnych Francesca Satta powiedziała w środę, że biorąc pod uwagę liczbę ofiar, "20 lat więzienia to mało".

Postępowanie przed sądem w Bretanii oceniano jako największy we Francji proces dotyczący przestępstw pedofilskich. Podnoszono w trakcie procesu pytania o zaniedbania instytucji lekarskich, które pozwoliły na to, że Le Scouarnec tak długo działał bezkarnie. Choć został w przeszłości skazany za posiadanie pornografii dziecięcej, pozwolono mu na dalsze wykonywanie zawodu i pracę w szpitalach - gdzie nadal wykorzystywał dzieci.

Z tego powodu do procesu dołączyły jako strony cywilne organizacje walczące o ochronę dzieci, takie jak CIIVISE (Komisja ds. problemu kazirodztwa i przemocy seksualnej wobec dzieci) Mają one nadzieję, że powstaną nowe ramy prawne, które pomogą w zapobieganiu w przyszłości takim przestępstwom).

74-letni obecnie Le Scouarnec został zatrzymany w 2017 roku, gdy jego ofiarą padła sześcioletnia dziewczynka mieszkająca w sąsiedztwie. Podczas rewizji policja znalazła jego pamiętniki z opisami czynów, których dopuszczał się na małych pacjentach. Niektórzy z nich nie byli tego świadomi, bo np. byli w znieczuleniu. Z pamiętników wynika, że Le Scouarnec czuł się bezkarny i dumny z tego, że nie został przyłapany. Prócz tych notatek w jego domu odkryto ponad 300 tys. zdjęć i kilkaset plików wideo zawierających treści pedofilskie i zoofilskie.

W 2023 roku eksperci uznali, że były lekarz nie wykazuje żadnego współczucia dla swych ofiar, a podczas obecnego procesu psycholodzy i psychiatrzy mówili o wyjątkowym nagromadzeniu perwersji i skłonności do ponownego popełnienia przestępstwa.

Z Paryża Anna Wróbel (PAP)

awl/ kar/