W rozpoczętej w piątek akcji Tor bierze udział ponad 5 tysięcy policjantów
Funkcjonariusze patrolują tereny infrastruktury kolejowej, by przeciwdziałać aktom sabotażu i dywersji oraz zapewnić spokój w miejscach publicznych.
KGP przypomniała, że w związku z ostatnimi wydarzeniami na terenach kolejowych, decyzją premiera został wprowadzony trzeci stopień alarmowy Charlie, który obowiązuje na obszarach linii kolejowych. W KGP został uruchomiony sztab operacji, w którym służbę pełnią policjanci i przedstawiciele wojska oraz Straży Ochrony Kolei.
Na terenie garnizonu stołecznego w akcji bierze udział prawie 700 policjantów. „Od samego początku działania na terenie garnizonu stołecznego, obejmującego Warszawę i 9 okołowarszawskich powiatów, nadzorowane są bezpośrednio przez Komendanta Stołecznego Policji oraz koordynowane przez funkcjonujący w naszej jednostce sztab” - poinformowała Komenda Stołeczna Policji.
Zaapelowała o niewchodzenie na obszar torowisk i infrastruktury kolejowej – dotyczy to nasypów, mostów, tuneli, przepustów, urządzeń sterowania ruchem, a także o ograniczenie przebywania w obrębie infrastruktury kolejowej i jej fotografowania.
„Jeżeli zauważysz podejrzanie zachowujące się osoby, pozostawione bez opieki pakunki, bagaże lub inne przedmioty mogące zagrażać bezpieczeństwu – skontaktuj się z numerem alarmowym 112. Nie działaj na własną rękę. Policja i pozostałe służby zabezpieczą teren i zweryfikują taką informację” - podkreśliła KSP.
W nocy z czwartku na piątek ruszyła także wojskowa operacja Horyzont, która również ma zwiększyć bezpieczeństwo linii kolejowych i węzłów komunikacyjnych oraz odstraszyć ewentualnych terrorystów.
Zarządza nią Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych (DORSZ), które do dyspozycji ma maksymalnie 10 tys. żołnierzy z różnych rodzajów wojsk – w tym Wojsk Obrony Terytorialnej, Wojsk Specjalnych, Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni, a także wojsk inżynieryjnych czy dronowych. W zależności od sytuacji to Dowództwo Operacyjne będzie decydować, gdzie i jakie siły rozmieścić.
W połowie listopada na trasie Warszawa – Dorohusk doszło do aktów dywersji. W miejscowości Mika (woj. mazowieckie, pow. garwoliński) eksplozja ładunku wybuchowego zniszczyła tor kolejowy. W innym miejscu, niedaleko stacji kolejowej Gołąb (pow. puławski, woj. lubelskie) pociąg z 475 pasażerami musiał nagle hamować z powodu uszkodzonej linii kolejowej.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie aktów dywersji o charakterze terrorystycznym skierowanych przeciwko infrastrukturze kolejowej i popełnionych na rzecz obcego wywiadu. Postępowanie w tych sprawach podjęła także Państwowa Komisja Badania Wypadków Kolejowych, która powiadomi o tym Agencję Kolejową Unii Europejskiej.
Prokuratura stawia w tej sprawie zarzuty dwóm obywatelom Ukrainy: Ołeksandrowi K. (39 lat) i Jewhenijowi I. (41 lat). Dotyczą one dokonania aktów dywersji o charakterze terrorystycznym na rzecz wywiadu Federacji Rosyjskiej przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Chodzi o zarzut kwalifikowany z trzech artykułów – dotyczący odmiany szpiegostwa w postaci aktów sabotażu na rzecz obcego wywiadu, spowodowania zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym i używania materiałów wybuchowych. Grozi za to dożywocie.
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak poinformował, że mężczyźni mają zarzuty działania wspólnie i w porozumieniu ze sobą, ale również z innymi nieustalonymi osobami.
Obaj mężczyźni zbiegli na Białoruś. W środę białoruskiemu charge d’affaires została przekazana nota z wnioskiem o ich wydanie. (PAP)
mas/ agz/
Polska, Warszawa




